Łączna liczba wyświetleń

25 kwietnia 2011

W deszczu i szybko :)

Z tej góry jechałam ponad 60km/h. Wjeżdżałam na nią 3 razy, żeby zaliczyć tę szybkość :))

Zjazd 60.9km/h
Podczas ostataniego zjazdu złapała nas ulewa. Przemokłam tak jak tylko można było przemoknąć. Miałam ciuchy  na przebranie, ale zanim dojechałam do samochodu, zdążyło ze mnie kapać, trochę zmarzłam,  długo jechałam w deszczu, ale nie ma co narzekać, fajna i całkiem normalna przygoda.


przygotowanie do wycieczki



zielono :)))

ta kropka z tyłu to ja, dłuuugie tereny :)








Nie zmarnowałam ani  jednego z tych dni wolnych. Odpoczęłam bardzo, fajnie, że teraz leje, jest burza, a mi udało się pojeździć i to naprawdę ostro :)

Mam zajebisty rower :)))))))))))))))))

3 komentarze:

  1. Widze, ze trenujesz ostro i korzystasz z kazdej wolnej chwili.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, że wreszcie jest zielono! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aleś mnie zrobiła! :D To ja kamasutra :) Gdzie CIę wywiało tak bez pożegnania? Dobrze, że Twój blog miałam na oku bo mi by było bardzo smutno...
    Mój mail jakby co to witkowskaa@interia.pl
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń