Łączna liczba wyświetleń

19 czerwca 2011

:) mój hardcore :)

No ja nie wiem, ale jakoś przejechałam ten mini maraton w górach.
Nie było łatwo he he he.
Ale każdy centymetr, metr i kilometr przejechałam SAMA, nikt mnie nie wciągał, ani nie pomagał. Nie po to tam pojechałam...
Było trudno, właściwie ciągle pod górę, a zjazdy strome, hamować ostro musiałam, ale udało się.
Zrealizowałam swój cel i choć to był naprawdę hadkor... opłaciło się.
A po regeneracji czas na treningi :D
I kolejne wyzwania rzecz jasna :)
Widoki miałam niezapomniane, ogólnie to był mój najlepszy i najciekawszy start w życiu. Pozostałe, te dotychczasowe wydają się wręcz banalne po tym hahah ;)

Dziękuję SUFIE za przygotowanie, za wsparcie i za to, że wierzył, że mi się uda.

No i udało się, w 100%

No i chwalę się fotkami :D

http://www.youtube.com/watch?v=vzh7yUqLQRQ
tu już ponad 50km przejechaliśmy...

http://www.youtube.com/watch?v=X5jaIQN-8D8
górka :)

















































3 komentarze:

  1. Masz kobieto hard ducha i forme nieziemska!
    Gratuluje pokonania trasy.
    Bardzo fajne zdjecia ale jedno, to ze slimakiem jest dla mnie najlepsze!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa... zrobiłaś pierwszy krok, gratuluję. A teraz będzie już tylko pod górę. Jesteś gotowa. Bez znaku zapytania. I nikt nie zagwarantuje, że na szczycie czeka na Ciebie popularność i nagrody. Ale trzeba tam dotrzeć, by się przekonać.
    Jedno mogę Ci obiecać... będzie harówa.

    s.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewcia, ale Ci w tym rowerku ładnie! Zdjęcia kapitalne, jak zwykle. To ze ślimakiem -mistrzostwo świata! Kurcze, to są wszystkie prawdziwe dziergania?
    W kazdym komentarzu będę powtarzać: JESTEŚ NIEZWYKŁA!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń